Fundacja Słowa
Podziel się tą stroną



THE

WORD

październik 1907


Copyright 1907 autorstwa HW PERCIVAL

CHWILE Z PRZYJACIÓŁMI

Poniższy artykuł, otrzymany wkrótce po wydaniu marcowego numeru słowo, może nie wydawać się czytelnikowi dokładnie takie, jak poprzednie pytania i odpowiedzi w „Chwile z przyjaciółmi”, ale ze względu na ogólne zainteresowanie omawianymi tematami i usilną prośbę korespondenta o opublikowanie jego zastrzeżeń w Słowo, Przyjaciel odpowie na jego zastrzeżenia zgodnie z prośbą, przy czym należy rozumieć, że zastrzeżenia dotyczą zasad i praktyk nauki chrześcijańskiej, a nie osobowości — wyd. Świat

Nowy Jork, marzec 29, 1907.

Do Redakcji Świat.

Sir: W marcowym numerze Świat, „Przyjaciel” zadaje wiele pytań i odpowiada na nie pytania dotyczące Chrześcijańskiej Nauki. Z odpowiedzi tych wynika, że ​​autor przyjął pewne przesłanki niekorzystne dla Chrześcijańskiej Nauki, które, doprowadzone do logicznych wniosków, są jednakowo niekorzystne dla praktyki wszystkich organów religijnych. Pierwsze pytanie: „Czy niewłaściwe jest używanie środków umysłowych zamiast fizycznych do leczenia chorób fizycznych?” odpowiada praktycznie „tak”. Stwierdza się, że „są przypadki, w których usprawiedliwione jest użycie siły myśli do przezwyciężenia fizycznych dolegliwości, w którym to przypadku powiedzielibyśmy, że nie było to złe. W ogromnej większości przypadków zdecydowanie niewłaściwe jest używanie środków umysłowych zamiast fizycznych do leczenia dolegliwości fizycznych”.

Jeśli za pomocą środków mentalnych pisarz odnosi się do działania jednego ludzkiego umysłu na inny ludzki umysł w celu usunięcia fizycznych dolegliwości, to zgadzam się z nim, że jest to błąd w każdym przypadku. Chrześcijańscy naukowcy w żadnym wypadku nie wykorzystują ludzkiego umysłu do usuwania fizycznych dolegliwości. Na tym polega różnica między nauką chrześcijańską a naukami mentalnymi, o której zapomina „Przyjaciel”.

Chrześcijańscy naukowcy wykorzystują środki duchowe, jedynie poprzez modlitwę, w celu leczenia chorób. Apostoł Jakub powiedział: „Modlitwa wiary zbawi chorych”. Nauka chrześcijańska uczy „modlitwy wiary”, a ponieważ chorzy są uzdrawiani poprzez modlitwę nauki chrześcijańskiej, jest to dowód, że jest to „modlitwa wiary. ”„ Przyjaciel ”nieświadomie pomieszał traktowanie nauki chrześcijańskiej i leczenie psychiczne. Nauka chrześcijańska polega w całości na Bogu poprzez modlitwę, podczas gdy tak zwana nauka mentalna, bez względu na to, czy działa poprzez sugestie myślowe, hipnotyzm czy hipnotyzm, jest działaniem jednego ludzkiego umysłu na inny ludzki umysł. Rezultaty w tym drugim przypadku są przejściowe i szkodliwe, i w pełni zasługują na potępienie, jakie stosowała taka praktyka przez „Przyjaciela”. Nikt jednak nie może sprzeciwić się modlitwie do Boga, ani też nikt nie może powiedzieć, że szczera modlitwa za drugiego może być kiedykolwiek szkodliwy.

Kolejne pytanie brzmi: „Czy Jezus i wielu świętych nie wyleczyło fizycznych chorób psychicznie, a jeśli tak, to czy było źle?”

Odpowiadając na to pytanie, „Przyjaciel” przyznaje, że uzdrawiał chorych i że nie było to dla nich złe. Mówi jednak: „Jezus i święci nie otrzymali żadnych pieniędzy na ich uzdrowienia”, a także: „Jak Jezus i jego uczniowie, lub którykolwiek ze świętych, w przeciwieństwie do Jezusa i nieświadomych, mogliby pobierać tyle opłat za wizytę w każdy pacjent, leczy lub nie ma lekarstwa. ”

Fakty są takie, że Jezus uzdrawiał chorych i nauczył swoich uczniów, jak postępować podobnie. Ci uczniowie z kolei nauczali innych i przez trzysta lat chrześcijańska władza regularnie korzystała z uzdrawiającej mocy. Kiedy Jezus po raz pierwszy wysłał grupę swoich uczniów z poleceniem głoszenia ewangelii i uzdrawiania chorych, zakazał im, aby nie przyjmowali zapłaty za ich usługi. Kiedy jednak wysłał ich następnym razem, powiedział im, aby zabrali ze sobą torebki i oświadczył, że „robotnik jest wart swojej pracy”. Tekst ten jest akceptowany przez prawie dwa tysiące lat jako wystarczający autorytet dla duchowieństwa i inni zaangażowali się w pracę chrześcijańską, aby zaakceptować rekompensatę za swoje usługi, i nie ma uzasadnionego powodu, by zrobić wyjątek w przypadku chrześcijańskich naukowców. Duchowni zatrudniani są przez kościoły do ​​głoszenia kazań i modlitwy, aw prawie wszystkich przypadkach otrzymują stałą pensję. Chrześcijańscy wyznawcy nauki głoszą ewangelię i modlą się, ale nie otrzymują stałej pensji. Ich opłata jest tak mała, że ​​jest trywialna, i jest dobrowolnie opłacana przez osobę, która szuka pomocy. Nie ma w tym żadnego przymusu, a w każdym razie jest to sprawa osobista między pacjentem a lekarzem, której nie dotyczą osoby postronne. Aby być praktykiem nauki chrześcijańskiej, trzeba porzucić świecki biznes i poświęcić cały swój czas pracy. Aby to zrobić, muszą przynajmniej mieć środki na zwykłe potrzeby. Gdyby nie przewidziano rekompensaty, biedni byliby całkowicie wykluczeni z tej pracy. To pytanie zostało rozstrzygnięte przez chrześcijański kościół naukowy na podstawie niezwykle właściwej i satysfakcjonującej dla samych stron. Nie ma żadnej skargi od tych, którzy zwracają się do chrześcijańskiej nauki o pomoc, że są nadmiernie obciążeni. Taka skarga zwykle pochodzi od tych, którzy nie mieli nic wspólnego z nauką chrześcijańską. W każdym razie wszyscy ci, którzy chcą traktować ten temat uczciwie, muszą przyznać, że jeśli słusznie jest płacić duchownym za głoszenie kazań i modlić się o wyzdrowienie chorych, to równie słuszne jest opłacenie chrześcijańskiego naukowca za takie usługi.

Naprawdę twoje.

(Podpisano) VO STRICKLER.

Pytający twierdzi, że „przyjęliśmy pewne przesłanki niekorzystne dla nauki chrześcijańskiej, które, jeśli zostaną wyciągnięte z ich logicznych wniosków, są niekorzystne dla wszystkich ciał religijnych”.

To, że przesłanki są niekorzystne dla nauki chrześcijańskiej, jest prawdą, ale nie widzimy, jak z ich logicznych wniosków byłyby one niekorzystne dla praktyki wszystkich organów religijnych. Nauka chrześcijańska utrzymuje, że jej nauki są wyjątkowe wśród współczesnych wiar i to bez wątpienia jest prawdą. Ponieważ te przesłanki są niekorzystne dla nauki chrześcijańskiej, w żadnym wypadku nie wynika z tego, że te same przesłanki dotyczą wszystkich ciał religijnych; ale gdyby wszystkie ciała religijne zaprzeczały faktom i nauczały kłamstw, powinniśmy bez wahania być dla nich niekorzystni w naszych przesłankach dla ich doktryn i praktyk, gdy okazja wymagała wyrażenia naszych poglądów.

Nawiązując do pierwszego pytania i odpowiedzi na to pytanie, które pojawiło się w marcowym SŁOWIE, 1907, autor powyższego listu stwierdza w drugim akapicie, że zgadza się z nami, że „działanie jednego ludzkiego umysłu na inny ludzki umysł, aby usunąć fizyczne bolączki, w każdym przypadku jest źle. ”

Czytając to, naturalnie powstaje pytanie, jaka jest zatem potrzeba dalszego sprzeciwu lub argumentu; ale jesteśmy zdumieni poniższym stwierdzeniem: „Chrześcijańscy naukowcy w żadnym wypadku nie wykorzystują ludzkiego umysłu do usuwania chorób fizycznych”.

Jeśli prawdą jest, że ludzki umysł nie jest używany przez chrześcijańskiego naukowca w jego wysiłkach i praktykach w celu usunięcia fizycznych dolegliwości, wówczas sprawa zostaje usunięta z sądów świata i nie jest już rozpatrywana przez żaden sąd śledczy. Dlatego też chrześcijański naukowiec nie musi przejmować się żadnymi niepochlebnymi komentarzami na temat swoich praktyk, a podejmowanie prób zajęcia się tematem nie dotyczącym ludzkiego umysłu jest poza zakresem „Chwili z przyjaciółmi”. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby takie stwierdzenie było zgodne z prawdą. Jeśli twierdzi się, że to boski umysł (lub jakikolwiek inny rodzaj umysłu) usuwa fizyczne dolegliwości, a nie ludzki umysł, to jak bez ludzkiego umysłu boski umysł może podjąć działanie? Jeśli boski umysł lub jakakolwiek zasada, o której mówi „naukowiec”, działa, to w jaki sposób wywołuje się to działanie bez sugestii lub zaangażowania ludzkiego umysłu? Ale jeśli boski umysł jest w stanie działać i usuwać fizyczne dolegliwości bez angażowania lub używania ludzkiego umysłu, to dlaczego interwencja chrześcijańskiego naukowca jest konieczna do usunięcia wszelkiego rodzaju fizycznych dolegliwości? Z drugiej strony jedyną alternatywą jest to, że ani boski, ani ludzki umysł nie jest zaangażowany w usuwanie fizycznych dolegliwości. Jeśli tak jest, w jaki sposób my, istoty ludzkie, bez użycia ludzkiego umysłu, możemy wiedzieć lub wyobrażać sobie, że istnieją fizyczne dolegliwości, boski umysł lub ludzki umysł. Autor listu kończy drugi akapit stwierdzeniem: „Na tym polega różnica między Chrześcijańską Nauką a nauką o umysłach, którą pomija „Przyjaciel”. ''

Uznajemy, że nie znaliśmy tego rozróżnienia między nauką chrześcijańską a naukami mentalnymi. Rozróżnienie dokonane przez chrześcijańskiego naukowca jest korzystne dla psychologa, ponieważ zgodnie z oświadczeniem zawartym w liście naukowiec umysłowy nadal używa ludzkiego umysłu, podczas gdy chrześcijański naukowiec tego nie robi.

Na początku trzeciego akapitu autor listu mówi: „Chrześcijańscy naukowcy wykorzystują środki duchowe poprzez modlitwę tylko w celu leczenia chorób. Apostoł Jakub powiedział: „Modlitwa wiary zbawi chorych”. ''

Stwierdzenia te mylą, a nie wyjaśniają powyższe cytaty. Naturalnie powstaje pytanie, jakie rozróżnienie zamierza Pisarz wnioskować między środkami duchowymi a środkami mentalnymi? Dla psychicznego, mesmistycznego i amatorskiego psychologa wszelkie działania, które nie są uważane za spowodowane z przyczyn fizycznych, są skupione pod wspólną głową i nazywane albo psychicznymi, mentalnymi lub duchowymi; najlepiej duchowy. Nie jest jasne, w jaki sposób pisarz zamierza zastosować zwrot „środki duchowe”, tyle że uważa, że ​​modlitwa nie jest operacją umysłową. Ale jeśli modlitwa nie jest operacją umysłową lub nie ma nic wspólnego z ludzkim umysłem, to czym jest modlitwa? Kto jest tym, który się modli? O co się modli i do kogo się modli i po co?

Jeśli ten, kto się modli, jest chrześcijańskim naukowcem, jak może rozpocząć modlitwę bez ludzkiego umysłu? Ale jeśli nie jest już człowiekiem i stał się boski, to nie musi się modlić. Jeśli ktoś się modli, przyjmujemy, że jego modlitwa jest skierowana do siły wyższej niż jego własna, stąd modlitwa. A jeśli jest człowiekiem, musi używać swojego umysłu do modlitwy. Ten, kto się modli, musi się o coś modlić. Wniosek jest taki, że modli się on o choroby fizyczne i że te choroby fizyczne zostaną usunięte. Jeśli modlitwa ma na celu usunięcie fizycznych dolegliwości, człowiek, który się modli, musi wykorzystać swoje człowieczeństwo i umysł, aby poznać choroby fizyczne i poprosić o ich usunięcie z korzyścią dla ludzkiego cierpiącego. Modlitwa to wiadomość lub prośba skierowana do osoby, władzy lub zasady, która ma usunąć chorobę fizyczną. Mówi się, że modlitwa jest skierowana do Boga; ale ten, kto chce skutecznie skierować wiadomość lub petycję do gorszego, równego lub przełożonego, musi wiedzieć, jak adresować taką wiadomość lub petycję w sposób, który zapewni pożądane cele. Ten, kto się modli lub prosi, nie składałby petycji o władzę niższą od siebie, ponieważ nie mógłby spełnić jego prośby, ani też nie prosiłby osoby o równych sobie do robienia tego, co sam mógł zrobić. Dlatego rozsądne jest przypuszczenie, że ten, do którego się odwołuje, jest lepszy. Jeśli ma on wyższą władzę i wszechstronność w działaniu, prośba musi dotyczyć tego, do kogo jest skierowana, z czegoś, czego nie zna. Jeśli tego nie wie, nie jest wszechmądry; ale jeśli o tym wie, składający petycję jest aktem bezczelności i bezczelności prosić o wszechmądrą i wszechmocną inteligencję do wykonania działania, o ile prośba sugeruje, że wszechmądra inteligencja albo zaniedbała wykonać to, co powinien był uczynić lub nie wiedział, że należy to zrobić. Z drugiej strony, jeśli pozwalając, by inteligencja była wszechmądra i wszechmocna, ale nie zajmowała się sprawami ludzkimi, to ten, kto interweniuje lub modli się o usunięcie chorób fizycznych, musi być świadomy tych chorób fizycznych, i wykorzystuje swój ludzki umysł w jakiś początkowy sposób, aby ujawnić fizyczne choroby poprzez modlitwę do Boga, inteligencji. Petycja musi dotyczyć usuwania bolączek, a więc w każdym przypadku umysł jest wykorzystywany do celów fizycznych. Początek jest fizyczny, proces musi być mentalny (cokolwiek innego może nastąpić); ale koniec jest fizyczny.

Jeśli chodzi o modlitwę wiary, pojawia się pytanie: czym jest wiara? Każda istota w ludzkiej postaci ma wiarę, ale wiara jednego nie jest wiarą drugiego. Wiara czarownika w pomyślne rezultaty jego praktyk różni się od wiary chrześcijańskiego naukowca, który może odnieść sukces w swoich praktykach, a obie te rzeczy różnią się od wiary Newtona, Keplera, Platona czy Chrystusa. Fanatyk, który ślepo wierzy w swojego drewnianego boga, osiąga wyniki, podobnie jak każdy z wyżej wymienionych, który również ma wiarę. To, co nazywamy skutecznym działaniem, może opierać się na ślepej wierze, pewnych spekulacjach lub rzeczywistej wiedzy. Wyniki będą zgodne z wiarą. Zasada wiary jest w każdym taka sama, ale wiara różni się stopniem inteligencji. Dlatego też, jeśli chrześcijańscy naukowcy twierdzą, że uzdrawiają poprzez modlitwę wiary, to dokonane uzdrowienia muszą być zgodne ze stopniem wiary w jej inteligentne użycie. Może być piekielny lub boski; ale w każdym razie, ponieważ Apostoł Jakub powiedział, że „modlitwa wiary zbawi chorych”, nie czyni tego. Fakty są świadkami, a nie apostołem Jakubem.

Pisarz kontynuuje: „Przyjaciel nieświadomie pomylił traktowanie nauki chrześcijańskiej i leczenie psychiczne”.

W takim przypadku „Przyjaciel” uznaje swój błąd; nie widzi jednak, jak chrześcijańscy naukowcy mogą nauczyć się robić i „odmawiać” modlitwę wiary ”bez użycia ludzkich umysłów. Ta wątpliwość wydaje się być poparta następującym stwierdzeniem: „Nauka chrześcijańska polega w całości na Bogu poprzez modlitwę, podczas gdy tak zwane nauki mentalne, niezależnie od tego, czy działają poprzez sugestie myślowe, hipnotyzm czy mesmeryzm, są działaniem jednego ludzkiego umysłu na inny ludzki umysł . Rezultaty w tym drugim przypadku są przejściowe i szkodliwe, i w pełni zasługują na potępienie stosowane przez taką praktykę przez „Przyjaciela”. ''

Chociaż nie mówimy tutaj o psychologach i twierdzimy, że powyższe stwierdzenia są poprawne, nadal w swoich książkach psychologowie twierdzą, że wraz z chrześcijańskimi naukowcami polegają całkowicie na Bogu, lub jakimkolwiek terminem mogliby go mianować. Nie wyjaśnia to różnicy, na którą powołuje się Pisarz, z powodów już przedstawionych. Leki dokonane przez naukowców zajmujących się umysłami są przez nich uważane za tak samo skuteczne i tak liczne w stosunku do praktyków, jak lekarstwa chrześcijańskich naukowców. Niezależnie od tego, jaką zasadą może być lekarstwo, lekarstwa dokonują dwa rodzaje „naukowców”. Twierdzenia autora powyższego listu dla nauki chrześcijańskiej są jednak bardzo wyraźne, na co wskazuje potępienie naukowców zajmujących się naukami umysłowymi na temat którego patrzy z niezadowoleniem. Ujawnia się to poprzez użycie i brak wielkich liter w terminach „nauka chrześcijańska” i „nauka psychologiczna”. W całym piśmie słowa „nauka chrześcijańska” lub „naukowcy” są pisane wielkimi literami, natomiast w przypadku nauk psychologicznych lub naukowców: stolice są zauważalnie nieobecne. Na końcu powyższego akapitu czytamy: „Nikt jednak nie może sprzeciwić się modlitwie do Boga, ani też nikt nie może powiedzieć, że szczera modlitwa za drugiego może kiedykolwiek zaszkodzić”.

„Przyjaciel” popiera to stwierdzenie, ale musi dodać tę modlitwę, aby inny, aby był szczery i pożyteczny, musiał być bezinteresowny; modlitwa, nawet jeśli jest to dla pozornej korzyści innej osoby, jeśli ma być wynagrodzenie osobiste lub otrzymanie pieniędzy, nie może być skażona i przestaje być bezinteresowna, ponieważ korzyści osobiste mają być otrzymywane inaczej niż korzyść pochodząca z znajomość wykonywania usługi.

Na początku akapitu: „Fakty są takie, że Jezus uzdrawiał chorych i nauczył swoich uczniów, jak postępować w podobny sposób”, nasz korespondent stara się udowodnić zasadność działania nauki chrześcijańskiej, przyjmując zapłatę: „Kiedy Jezus pierwszy wysłał grupę uczniów z rozkazem głoszenia ewangelii i uzdrawiania chorych, zakazał im, aby nie przyjmowali zapłaty za swoje usługi. Kiedy jednak wysłał ich następnym razem, powiedział im, aby zabrali ze sobą torebki i oświadczył, że „robotnik jest wart swojej pracy”. ''

Pierwsze odniesienie w Nowym Testamencie odnoszące się do wypowiedzi naszego Korespondenta znajduje się w Matt., Rozdz. x., vs. 7, 8, 9, 10: „Idźcie i nauczajcie, mówiąc: Królestwo niebieskie jest już blisko. Uzdrawiajcie chorych, oczyszczajcie trędowatych, wskrzeszajcie umarłych, wypędzajcie diabły: za darmo otrzymaliście, za darmo dawajcie. Nie dawajcie ani złota, ani srebra, ani mosiądzu w swoich portfelach; ani nie wyruszaj w drogę, ani dwóch płaszczy, ani butów, ani jeszcze klepek; bo robotnik jest godzien swego mięsa ”.

Nie widzimy w powyższym niczego, co uzasadniałoby chrześcijańskiego naukowca do żądania odszkodowania. W rzeczywistości stwierdzenie „za darmo otrzymałeś, za darmo dajesz” przemawia przeciwko niemu.

W Mark, rozdz. vi., w porównaniu z 7-13, znajdujemy: „I przywołał go do Dwunastu, i zaczął wysyłać ich dwa i dwa, i dał im moc nad nieczystymi duchami; i rozkazał im, aby nic nie brali na drogę, tylko laskę; bez pisma, bez chleba, bez pieniędzy w torebce. Ale oblecz się w sandały: i nie zakładaj dwóch płaszczy… I wyszli i głosili, że ludzie powinni żałować. I wyrzucili wielu diabłów i namaszczali oliwą wielu chorych i uzdrawiali ich ”.

Powyższe nie przemawia za praktykami chrześcijańskich naukowców, a tak naprawdę chrześcijańscy naukowcy nie mogą twierdzić, że postępują zgodnie z którąkolwiek z powyższych instrukcji.

Kolejne odniesienie znajdujemy w Łukaszu, rozdz. ix., vs. 1-6: „Potem wezwał swoich dwunastu uczniów, dał im moc i władzę nad wszystkimi diabłami i leczył choroby. I posłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. I rzekł do nich: Nie bierzcie nic na drogę, ani klepki, ani skarby, ani chleba, ani pieniędzy; żadne nie ma po dwie warstwy. I do jakiego domu wejdziecie, tam będziecie, a stąd odejdziecie… I odeszli, i przeszli przez miasta, głosząc ewangelię i uzdrawiając wszędzie. ”W powyższej rekompensacie nie ma wzmianki o tych samych instrukcjach dotyczących zauważalny jest brak wynagrodzenia, prostota ubioru. Powyższe nie potwierdza naszego Korespondenta w jego roszczeniach.

Następna wzmianka znajduje się w Łukaszu, rozdz. x., w porównaniu z 1-9, gdzie jest powiedziane: „Po tych rzeczach Pan wyznaczył także pozostałych siedemdziesiąt i wysłał ich dwa i dwa przed swoją twarzą do każdego miasta i miejsca, do którego on sam przyjdzie …… Nie noś żadnej torebki, ani skrepy, ani buty; a przy okazji nie pozdrawiajcie nikogo. I do każdego domu, do którego wchodzicie, mówcie najpierw: Pokój temu domowi. A jeśli tam będzie syn pokoju, na nim spocznie wasz pokój; jeśli nie, zwróci się do was ponownie. A w tym samym domu zostają, jedząc i pijąc, takie, jakie dają: bo robotnik jest godzien swego czynu. Nie chodź od domu do domu. I do każdego miasta, do którego wejdziecie i przyjmą was, jedzcie to, co wam postawiono; uzdrawiajcie chorych, którzy są w nich, i mówcie im: Królestwo Boże przyszło do was ”.

Powyższe zawiera cytat z listu, „że robotnik jest godzien zapłaty swojej”; ale ta zapłata to po prostu „jedzenie i picie tego, co oni dają”. Z pewnością z tego odniesienia nasz Korespondent nie może rościć sobie prawa do otrzymania innego odszkodowania niż zwykłe jedzenie i picie zapewnione mu w domu pacjenta. Wszystkie dotychczasowe wzmianki były przeciwne otrzymaniu jakiejkolwiek rekompensaty innej niż jedzenie i schronienie, które otrzymuje uzdrowiciel. I jak pokazano w „Chwile z przyjaciółmi”, natura zawsze zapewnia to dla prawdziwego uzdrowiciela.

Przechodzimy teraz do ostatniego odniesienia, Luke. facet. XXII., W porównaniu z 35-37: „I rzekł do nich, gdy posłałem was bez torebki, torby i butów, brakowało wam czegoś? I powiedzieli: Nic. Tedy im rzekł: ale teraz kto ma sakiewkę, niech ją weźmie, a także werset swój; a kto nie ma miecza, niech sprzedaje szatę swoją i kupuje jedną. Albowiem powiadam wam, że to, co napisano, musi się jeszcze we mnie wypełnić. I zaliczono go do przestępców; bo rzeczy, które mnie dotyczą, mają kres ”.

Powyższe fragmenty wydają się oznaczać, że Jezusa nie będzie już z uczniami i że będą musieli walczyć po swojemu; ale absolutnie nie ma odniesienia do odszkodowania za leczenie choroby. W rzeczywistości instrukcja, aby zabrać ze sobą torebki i kartkę, sugerowałaby coś przeciwnego: że będą musieli zapłacić po swojemu. Faktem jest, że to, co nasz korespondent czyni jako dowód na poparcie twierdzeń i praktyk nauki chrześcijańskiej, jest przeciwko nim. Nasz korespondent skrzywdził jego sprawę tym, co popiera. Instrukcje podane przez Jezusa nie są przestrzegane ani w duchu, ani w liście. Chrześcijańscy naukowcy nie są ani chrześcijanami w swoich naukach, ani uczniami Jezusa; są uczniami pani Eddy i głoszącymi jej doktryny i nie mają prawa szerzyć nauk Jezusa jako nauk ich lub pani Eddy, ani na poparcie ich roszczeń i praktyk.

Korespondent kontynuuje: „Ten tekst był akceptowany przez prawie dwa tysiące lat jako wystarczający autorytet dla duchowieństwa i innych osób zaangażowanych w pracę chrześcijańską, aby zaakceptować rekompensatę za ich usługi, i nie może być uzasadnionej podstawy do uczynienia wyjątku w tej sprawie chrześcijańskich naukowców ”.

Nie wydaje się słuszne, aby chrześcijańscy naukowcy postępowali zgodnie z pewnymi praktykami duchowieństwa Kościoła chrześcijańskiego i usprawiedliwiali się, przyjmując rekompensatę, ponieważ duchowni to robią, a jednocześnie całkowicie ignorowali Kościół chrześcijański w swoich głównych doktrynach oraz aby próba wyparcia chrześcijaństwa przez naukę chrześcijańską. Kościół chrześcijański przestrzega pewnych praktyk i naucza pewnych doktryn, które potępiają setki tysięcy ludzi chrześcijaństwa, a przywódcy kościoła chrześcijańskiego każdej denominacji postępują przeciwko naukom Jezusa, chociaż wyznają doktryny; ale nie ma to nic wspólnego ze złem, jeśli jest błędem, dla chrześcijańskich naukowców, którzy przyjmują pieniądze na usuwanie chorób fizycznych za pomocą środków mentalnych lub, jeśli to wyrażenie jest preferowane, za pomocą środków duchowych, ponieważ jeśli Bóg lub środki duchowe, wpływają na lekarstwo, wtedy lekarstwo jest od Boga i jest darem ducha, a chrześcijański naukowiec nie ma prawa przyjmować pieniędzy fizycznych tam, gdzie nie wyzdrowiał, i otrzymuje pieniądze pod fałszywymi pozorami.

Pisarz kontynuuje: „Duchowni zatrudniani są przez kościoły do ​​głoszenia kazań i modlitwy, aw prawie wszystkich przypadkach otrzymują stałą pensję. Chrześcijańscy wyznawcy nauki głoszą ewangelię i modlą się, ale nie otrzymują stałej pensji ”.

To bez wątpienia prawda, ale dobrzy biznesmeni zbierają wynagrodzenie za swój czas i pracę. Kontynuując kwestię rekompensaty, pisarz mówi: „Ich opłata jest tak mała, że ​​jest trywialna, i jest opłacana dobrowolnie przez osobę, która szuka pomocy”.

To, że opłata jest niewielka i trywialna i jest płacona dobrowolnie, może być w tym samym sensie, że człowiek może zrezygnować z torebki, gdy myśli, że ma się lepiej, lub że zahipnotyzowany podmiot dobrowolnie dokona swego majątku i przekaże swoje pieniądze hipnotyzer. Twierdzenie, że chrześcijańscy naukowcy nie mają stałej pensji i że postawione zarzuty są tak małe, że są niemal banalne, jest wyjątkowo naiwne i musi odwoływać się do pomysłowości czytelnika. Dochody niektórych praktyków i czytelników w chrześcijańskim kościele naukowym są „tak małe, że są trywialne” tylko przy uwzględnieniu przyszłych możliwości dochodu chrześcijańskiego naukowca.

Odnosząc się do stwierdzenia naszego korespondenta, że ​​„ich ładunek jest tak mały, że jest prawie trywialny” oraz „to pytanie zostało rozstrzygnięte przez Chrześcijański Kościół Nauki na podstawie niezwykle właściwej i satysfakcjonującej dla samych stron. Nie ma żadnych skarg od tych, którzy zwracają się do Christian Science o pomoc, że są nadmiernie obciążeni ”.

Odnosimy się do wielu przypadków, na które zwrócono naszą uwagę. Inżynier na lokalnej kolei miał nerwowe uczucie na prawym ramieniu, co groziło obezwładnieniem go do pracy. Bezskutecznie poszukiwano pomocy od wielu lekarzy. Gdy tylko było to możliwe, stosowano się do porad jego lekarzy, a jego współpracownicy nawet zapewnili mu środki na podróż morską zgodnie z zaleceniami. Ale nie przyniosło to żadnych korzyści. Potem spróbował chrześcijańskiego praktyka nauki i poczuł ulgę. To spowodowało, że wstąpił do kultu, a on stał się gorącym wierzącym i starał się nawracać takich przyjaciół, którzy by go słuchali. Ale nie został wyleczony. Pewnego dnia zapytano go, dlaczego, gdyby tak bardzo mu pomógł, jego praktykujący naukę chrześcijańską nie byłby w stanie go wyleczyć. Jego odpowiedź brzmiała: „Nie stać mnie na to, żeby mnie wyleczył”. Zapytany o wyjaśnienia, powiedział, że wziął wszystkie pieniądze, które mógł zebrać, aby ulżyć sobie tyle, ile wtedy, i że nie mógł dostać pieniądze wystarczające do całkowitego wyleczenia. Wyjaśnił ponadto, że chrześcijański naukowiec nie mógł pozwolić sobie na poświęcenie wystarczającej ilości czasu na dokładne wyleczenie, jeśli nie otrzyma za to zapłaty; że chrześcijański naukowiec musi żyć, a ponieważ utrzymywał się z zarobków otrzymywanych za swoje lekarstwa, mógł wyleczyć tylko tych, których stać było na opłacenie tych lekarstw. Ten głos chrześcijańskiej nauki wydawał się uważać za absolutnie słuszne, aby nie zostać wyleczonym, chyba że będzie miał pieniądze na pokrycie kosztów leczenia.

Kontynuując temat otrzymywania pieniędzy od pacjenta na przyznane świadczenia, Korespondent mówi: „Nie ma na to przymusu, a w każdym razie jest to sprawa osobista między pacjentem a lekarzem, której nie dotyczą osoby z zewnątrz”.

Najwyraźniej nie ma obowiązku otrzymywania lub dawania wynagrodzenia. Jest to pytanie, które należy wyciągnąć z tego wniosku, ale korespondent nie może tak łatwo rozwiązać kwestii drugiej części zdania. To, że osoby z zewnątrz nie zajmują się sprawami osobistymi między człowiekiem a człowiekiem, jest prawdą; ale nie dotyczy to praktyki nauki chrześcijańskiej. Nauka chrześcijańska stara się ujawnić swoje doktryny, a jej praktyki nie są jedynie kwestią prywatnego i osobistego zainteresowania człowieka i człowieka. Praktyki nauki chrześcijańskiej są sprawą publiczną. Wpływają na interesy społeczności, narodu i świata. Uderzają w żywotność ludzkości; zaprzeczają faktom, zakładają kłamstwa, atakują moralne poczucie dobra lub zła, wpływają na zdrowie psychiczne i integralność umysłu; twierdzą, że założyciel ich kultu jest praktyczną wszechwiedzą i wszechmocą, kobietą uzależnioną od większości słabości jej rodzaju ludzkiego; stworzyli i zredukowali świat duchowy, aby był sługą tej fizycznej ziemi; ich ideał religii wydaje się, w swoim głównym celu, jedynie lekarstwem na choroby i luksusem ciała fizycznego. Kościół chrześcijańskiego naukowca został założony i zbudowany na lekarstwie chorób fizycznych, z uwzględnieniem warunków fizycznych. Cała religia nauki chrześcijańskiej opiera się na światowych sukcesach i życiu w życiu fizycznym; chociaż twierdzi, że ma duchowe pochodzenie, cel i praktykę. Sukces w życiu i zdrowie ciała fizycznego są właściwe i właściwe; ale wszystko, na czym zbudowany jest chrześcijański kościół naukowy, prowadzi do oddawania czci zasadzie Chrystusa i prawdziwego Boga. Wraz z chrześcijańskimi naukowcami, sądząc po ich twierdzeniach, Bóg istnieje przede wszystkim po to, aby odpowiedzieć na ich modlitwy. Chrystus istnieje, ale jako postać, na którą należy wskazać, aby udowodnić, że chrześcijański naukowiec jest uzasadniony w swojej praktyce, a zamiast Boga lub Chrystusa i religii, pani Eddy jest przez nich deifikowana i otoczona aureolą chwały i odwrócona przez w wyrocznię, której dekret jest nienaruszalny i nieomylny, od której nie ma zadośćuczynienia ani zmiany.

Odpowiedzi na trzy kolejne zdania w liście zostały udzielone w „Chwile z przyjaciółmi”. Kolejne zdanie przedstawia jednak inny aspekt, choć nadal porusza temat odszkodowania. „Kwestia ta została rozstrzygnięta przez Kościół Chrześcijańskiej Nauki na podstawie, która jest wybitnie właściwa i zadowalająca dla samych stron”.

Tak więc; ale tylko to może powiedzieć każde skorumpowane ciało polityczne lub tak zwane ciało religijne na temat swoich praktyk. Chociaż może to być uważane za wyjątkowo właściwe i satysfakcjonujące dla chrześcijańskich naukowców, nie jest tak bardziej dla ogółu społeczeństwa, jak gdyby to było, gdyby więźniowie obłąkanego azylu mogli robić to, co mogliby mieć, jest to idealna koncepcja .

Autor tego listu kończy go mówiąc: „W każdym razie wszyscy przyznający się do tego tematu muszą przyznać, że jeśli słusznie jest płacić duchownym za głoszenie kazań i modlić się o wyzdrowienie chorych, należy równe prawo do zapłaty chrześcijańskiemu naukowcowi za takie usługi. ”

Jeszcze raz zwracamy uwagę na niesprawiedliwość, by próbować obwiniać duchownego Kościoła chrześcijańskiego, jeśli jest to wina, i usprawiedliwiać działania chrześcijańskich naukowców praktyką chrześcijańskiego duchowieństwa. Duchowny nie otrzymuje w kościele chrześcijańskim zapłaty za modlitwę za chorych. On, jak wskazał chrześcijański naukowiec, otrzymuje stałą pensję za głoszenie ewangelii jako szafarz Kościoła, a nie jako uzdrowiciel. Ale pytanie nie dotyczy tego, czy płacenie duchownym za głoszenie kazań i modlitwę o wyzdrowienie chorych jest słuszne, czy złe, a tym samym usprawiedliwianie chrześcijańskich naukowców za podobne usługi.

Próba rzucenia sporu chrześcijańskiemu duchowieństwu osłabia argument chrześcijańskiego naukowca. Pytanie brzmi: czy przyjmowanie pieniędzy na dar ducha jest dobre czy złe? Jeśli jest to złe, to czy duchowny to robi, czy nie, nie jest usprawiedliwieniem dla fałszywych pretensji lub twierdzeń chrześcijańskich naukowców.

Jeśli chodzi o podstawy nauki chrześcijańskiej, wydaje się, że gdyby usunięta została wszelka możliwość zarabiania pieniędzy, czy to na nauczaniu doktryn chrześcijańskiej nauki, czy na leczeniu lub próbach leczenia chorób fizycznych, kult przestałby istnieć, ponieważ Chrześcijańscy twórcy pieniędzy na naukę albo straciliby dla niej szacunek, albo nie mieliby z niej pożytku. Jeśli chodzi o wierzących w chrześcijańską naukę, gdyby zlikwidowano leczenie chorób fizycznych, fundamenty ich wiary w chrześcijańskie doktryny naukowe zostałyby zniszczone, a ich „duchowość” zniknęłaby wraz z fizycznym podłożem.

Przyjaciel [HW Percival]